Jedzenie na mieście z pewnością jest wygodne. Nie musisz martwić się co zjesz, kiedy zrobisz zakupy i czy aby na pewno zdążysz ugotować. Latem nam się nie chce, zimą mamy po drodze. Zamawiamy ulubione dania, albo próbujemy nowych. Płacimy, wychodzimy. Jednak nie zawsze tak jest. Są momenty, w których cała sprawa się sypie i wychodzimy z knajpy źli. Jedzenie za zimne, porcja za mała, niespodzianka w środku, a czami i niespodzianka kilka godzin po wizycie w restauracji. Dlaczego tak się dzieje? Jak restauracje oszukują ludzi i przede wszystkim na czym?
Nie ufaj jedzeniu
– Sztucznie podnoszona jakość – nieświeże ryby doprawia się ostrymi przyprawami albo cytryną. Te pierwsze oszukują kubki smakowe. Cytryna neutralizuje nieprzyjemny zapach sygnalizujący, że coś jest nie tak.
– Podawanie miksów mięsa zamiast jednego, konkretnego gatunku np. cielęcina zostaje zastąpiona miksem wołowiny z drobiem. Klient, który chciał spróbować czegoś nowego, nawet nie wie, że to, co skonsumował nie miało nic wspólnego z rozwijaniem kulinarnych horyzontów.
– Stare mięso płucze się pod wodą albo dodaje do klopsów.
– Zwykłej sałaty zielonej nie oszukasz, ale sałatkę z majonezem już tak. Majonez, dzięki swojemu specyficznemu posmakowi octu zabija zapach starości
– Zbyt małe porcje niż przewiduje menu
– Przystawki, które są darmowe (tak zwane czekadełka) zwykle bywają lekko ostre lub słone. Dzięki temu chce się klientowi pić, więc wypije to co już zamówił. Na danie główne już niestarcza więc ląduje kolejne zamówienie.
– Przeterminowane produkty
– Podawanie małych dań na jeszcze mniejszych talerzach. Optycznie danie jest duże i warte swojej ceny. Później człowiek się nie najada.
– Tańsze zamienniki popularnych składników: zamiast sera feta, ser sałatkowo-kanapkowy, zamiast parmezanu zwykły ser, a zamiast oscypka zwykły ser wędzony.
– Waga inna niż podano, w menu zawyżona w rzeczywistości połowa.
– Rozcieńczanie soków, napojów gazowanych wodą to jeden z grzechów głównych polskich restauracji. Oszczędność na produkcie, bo z jednej coli można mieć dwie. Zapłata jak za trzy pełnowartościowe produkty i nadzieja, że klient i tak nie wpadnie na ten mały przekręt.
Obsługa taka jakaś obojętna
– Kłamstwo lub niewiedza. Kelner zapewnia Cię, ze w tym daniu nie ma rzeczy, na które jesteś uczulony. Dziesięć minut później przyjeżdża karetka.
– Pomylone zamówienie. Być może jest faktycznie kwestią przypadku, ale jeżeli zdarza się nagminnie to możesz być pewien, że ktoś chce po prostu pozbyć się produktów, które zalegają na kuchni.
– Podawanie wersji mięsnych pomimo zamówienia vege. Dania bezmięsne są zazwyczaj tańsze. Dostając pomylone zamówienie, decydują się na jego konsumpcję z pominięciem tego składnika, by nie musieć kolejny raz czekać. W efekcie czego płacą więcej.
– Usilne namawianie do zjedzenia/wypicia czegoś jeszcze. To co proponują na końcu zwykle jest najdroższe bo tych początkowych pozycji człowiek już nie pamięta. Tym samym Twój rachunek rośnie, bo dla świętego spokoju bierzesz coś jeszcze, byle natrętny kelner sobie poszedł.
Umiemy w reklamę
– Często restauracje, by zachęcić klientów organizują promocję, że za przekroczenie czasu oczekiwania nie płaci się za dania. Z obietnicy się nie wywiązują, a Ty masz poczucie, że ktoś Cię oszukał
– Obrazek, a rzeczywistość. Piękne danie wrzucone w menu czy portale społecznościowe, prawdopodobnie drogie, ale raz nie zawsze. Zamawiasz, a tam jedno wielkie rozczarowanie, bo nic co było obietnicą nie stało się faktem.
Nie bój się pytać. Obsługa powinna rozwiać wszelkie wątpliwości. Nieprawidłowości zgłaszaj kelnerowi. Nie odpuszczaj. Twoje ciężko zarobione pieniądze chcesz wydawać świadomie, więc nie miej obiekcji, by pomylone zamówienie zgłosić. Jeżeli znajdziesz w daniu rzeczy, których tam nie piwonio być – reaguj. Ktoś może to pominąć i przypłacić życiem. Twoja opinia o restauracji, nawet wśród znajomych jest bardzo ważna, więc jeżeli zachowanie managera czy właściciela restauracji nie sprawiło, że czujesz się ukontentowany, powiedz im o tym. Antyreklama jest najlepszą lekcją funkcjonowania dla restauracji.